Jak się robi ten cały koci BARF – foto-instruktaż
Podjęliśmy decyzję o tym, że przestawiamy kota na BARF, zakupiliśmy cały arsenał niezbędnych suplementów, wszystkie barferskie gadżety, zrobiliśmy przepis w kalkulatorze, mięso czeka w lodówce a w naszej głowie pojawia się pytanie „co teraz?” Mamy przed sobą pełno misek, pojemników, noży, kolorowych proszków i nie wiemy w co ręce włożyć i od czego zacząć. Powoli ogarnia nas panika… Spokojnie, nie ma się czego bać. Poniżej krok po kroku pokażemy jak przygotować mieszankę BARF.
Krok pierwszy – wyciągamy maszynkę do mielenia mięsa.
Część barfnego mięsa możemy zmielić, by lepiej połączyło się z suplementami, resztę należy pokroić lub potraktować szarpakiem. Można też pominąć krok mielenia i całość przepuścić przez szarpak. Warto też w naszym nożyku do maszynki odciąć za pomocą szlifierki kątowej dwa przeciwległe skrzydła, tak jak na poniższym zdjęciu.
Dzięki temu kawałki wypluwane przez maszynkę będą większe a kot będzie zmuszony do gryzienia i ćwiczenia szczęki. Czy maszynka do mielenia mięsa jest niezbędna dla każdego Barfera? W zasadzie nie. Ale jest bardzo przydatna. Mięso można po prostu kroić na odpowiednie kawałki. Zdarzają się koty, które mięsa mielonego nie zjedzą, nie podchodzi im też mięso z szarpaka i wymagają krojenia na większe kawałki. Możemy też poprosić o zmielenie danego mięsa w sklepie i z takiego zrobić nasze mieszanki. Takiego rozwiązania na stałe jednak nie polecam. Większość sklepów oferuje mielenie tylko części czerwonego mięsa (wołowina, wieprzowina), możemy zapomnieć o zmieleniu kurczaka, kaczki czy indyka. Części mięs w ogóle nie dostaniemy w przeciętnym mięsnym i możemy kupić je tylko w kawałkach. Druga przyczyną, dla której mielone mięso nie jest najlepszym rozwiązaniem jest higiena jamy ustnej. Mielone mięso oblepia zęby, nie czyści ich z osadu i kamienia. Plusem mielonych mieszanek niezaprzeczalnie jest to, że suplementy łatwiej w nich rozprowadzić. Jest to szczególnie ważne w przypadku kotów, które nie lubią suplowej zupy, która często wychodzi w krojonych mieszankach po dolaniu wody. BARFNE KOREPETYCJE polecają mieszanki w których co najmniej 2/3 mięsa jest w kawałkach/przepuszczone przez szarpak a maksymalnie 1/3 jest mielona.
Szarpak
Kolejnym krokiem jest przygotowanie mięsa i podrobów. Niezbędnym elementem jest tutaj ostry nóż. Albo cały zestaw noży 😉 Duże, małe, do filetowania. Warto też mieć tasak. Najpierw ważymy mięso oraz podroby, tak by móc przygotować mieszankę zgodnie ze zrobionym wcześniej przepisem. Mięso kroimy na takie kawałki, które zmieszczą się w maszynce. Podroby możemy pokroić ręcznie lub również potraktować szarpakiem. Jeśli zdecydujemy się zmielić mięso z kośćmi, pamiętajmy, że należy je mielić na sitku, nie na szarpaku. Potraktowane szarpakiem mogą zostać połamane na małe ostre części. Mięso przed wylądowaniem w mieszance nie musi być ani myte ani sparzone ani przemrożone. W temperaturach jakie oferują nasze zamrażarki i tak nic nie wyginie. Zamrożenie powoduje tylko uśnięcie bakterii, które po rozmrożeniu ponownie się budzą i zaczynają namnażać. Nie musimy się ich obawiać. Informację dotyczącą salmonelli i innych bakterii możecie przeczytać tutaj sciągi graficzne
Gdy mamy już przygotowane mięso przechodzimy do suplementacji. Niezbędna tu będzie waga jubilerska, kieliszek lub inny mały pojemnik, miska na suplementy. Dodajemy żółtka (Ilość według przepisu – pamiętajmy, że dodajemy średnio jedno żółtko na kilogram mięsa).
Żółtka
Na wadze jubilerskiej, za pomocą kieliszka odmierzamy odpowiednią ilość suplementów. /należy zważyć kieliszek i odjąć tare od suplementów/
Wszystkie suplementy, po odmierzeniu wsypujemy do jednej miski. Dodajemy do nich wodę i mieszamy na gładką masę. Możemy też część suplementów wsypywać bezpośrednio do mięsa, jednak należy pamiętać, że taurynę zawsze przed dodaniem do mieszanki należy rozpuścić w wodzie. Suplementy, których będziemy potrzebować w BARFie to:
Miska z gotową zupą suplementową. Możemy użyć blendera aby szybciej i dokładniej rozmieszać suplementy.
Tak przygotowaną zupę suplementową dolewamy do naszego mięsa. W tym celu najprawdopodobniej musimy wyjąć kota z miski albo wyrwać mu ukradzione kawałki mięsa. 🙂
Teraz czas na wymieszanie tego wszystkiego. Czynność pozornie prosta ale tu również mamy kilka możliwości. Możemy po prostu wsadzić ręce i mieszać wszystko. Dla wegetarian albo tych którzy nie przepadają za babraniem się w surowiźnie idealnym rozwiązaniem będą jednorazowe rękawiczki. Możemy też pomieszać wszystko dużą łyżką. Ta opcja sprawdzi się jednak tylko w przygotowywaniu niedużych mieszanek. Jeśli barfujemy raz a dobrze i mamy do wymieszania bardzo dużą ilość mieszanki to zostaje nam tylko opcja rąk.
Pakowanie. Tu również mamy dwie możliwości. Albo pakujemy taką mieszankę do pojemników albo dolewamy brakującą wodę i dopiero wtedy pakujemy.
Jeśli uznamy, że nie chcemy mrozić wody i zamrozimy „suchą” mieszankę to pamiętajmy, że po rozmrożeniu, przed podaniem jej kotu należy dolać trochę wody aby uzupełnić braki. Woda do mieszanek może być bezpośrednio z kranu, możemy ją ewentualnie przefiltrować. Nie gotujemy wody, nie musimy kupować specjalnej butelkowanej. Woda, którą mamy w kranach jest zdatna do picia dla ludzi, więc tym bardziej nie musimy się obawiać, że zaszkodzi naszym kociastym.
W co zapakować BARF? Tu właściwie mamy dość dużą dowolność. Pakujemy w to, w czym nam najwygodniej przechowywać. Mogą to być jednorazowe plastikowe pojemniczki. Mogą być to wielorazowe pojemniki, szklane słoiczki czy nawet woreczki foliowe.
Gotowe pojemniki z zapakowanym BARFem wkładamy do zamrażarki i bierzemy się za sprzątanie kuchni. 🙂
Mieszankę najlepiej rozmrażać w lodówce.
Opracowanie: Agnieszka Cholewiak-Góralczyk & Ewa Salwerowicz